7/10 gdyby był dramatem. Jak ktoś liczy na film wojenny, gdzie będą sceny walki (jakiekolwiek), to niech nawet tego nie włącza. Mniej więcej 40 sekund walk a poza tym pijackie dyskusje żałosnych oficerów. To tak w skrócie.
"pijackie dyskusje żałosnych oficerów"
Czyli coś, czego na wojnie jest zawsze zdecydowanie więcej niż walki. Jako film wojenny "Kres drogi" sprawdza się zatem znakomicie.
Myślisz że wojna w okopach to była non-stop strzelanina? Raczej było tak jak to pokazali w filmie - wyczekiwanie na nieuchronne, prowadzące do paranoi, otępienia, dezercji lub alkoholizmu. Zabrakło tylko syfu i chorób które przetaczały się po żołnierzach - to dlatego że pokazano wojnę od strony oficerów, którzy mieli znacznie lepsze waruunki od szeregowych. Ty nie oczekujesz filmu wojennego, a filmu akcji. To trzeba podkreślić.
Taka właśnie była IWŚ, chwila walki potem miesiące oczekiwania, film dobrze to pokazał
niczego nie pokazał, walki trwały cały czas, jeśli na danym odcinku frontu było spokojniej to wyciągano stamtąd dywizje i rzucano po kolei tam gdzie akurat była maszynka do mięsa np. pod Verdun wg schematu walka - odpoczynek i uzupełnienie szeregów - walka.. tam gdzie było spokojniej trwały nieustanne podchody - podkopywanie, walki na granaty czy drobne wypady w celu poprawienia pozycji; zdobycia jakiegoś wzgórza, czy wyrównania frontu