Każdy kto lubi klimat diesel punkowy, apokaliptyczny i nie przejmuje się poruszaniem tematyki
religijnej w filmach Sci-Fi czy Horror będzie po filmie usatysfakcjonowany.
Wampiry zostały przedstawione inaczej niż dotychczas nam znane - jako typowe nocne,
zdeformowane kreatury. Jeśli jednak przeczytać co nieco o słowiańskich wierzeniach i demonach to
bardziej przypominają strzygi niż wampiry. Napewno daleko im do obrazu eleganckich, niczym nie
różniącymi się od ludzi krwiopijców. Do ich pokonania na pewno nie używa się wody święconej,
krzyży i czosnku ;). Fabuła jak każdy inny amerykański twór pozostawia wiele do życzenia ale
nadrabia fajnym klimatem. Bogobojność przeniosła się tu do metropolii a w małych miasteczkach
specjalnie się nią nie przejmują. Światem rządzi kościół i każde sprzeciwienie się się kościołowi to
sprzeciwienie się bogu dlatego główny bohater ma dylemat moralny, jednak szybko sobie z nim radzi
;). Efekty specjalne nie rażą po oczach, jest nawet nieźle (z reguły odstraszają mnie filmy
naszpikowane efektami i w ogóle nie przepadam za nimi ale tu są w porządku). Gorąco polecam
fanom gatunku :)